Wpisując w Google bad trip po marihuanie, jesteśmy w stanie trafić na szereg wpisów na przeróżnych forach, nie tylko polskich – opisujących dziwny stan po zapaleniu marihuany. Często nazywany bad tripem. Może najpierw postaram się przybliżyć definicję bad tripu. Nie jest jakoś ona specjalnie trudna, ale warto sobie uświadomić czym jest i jak działa bad trip.
Co to jest bad trip?
W skrócie jest to dość ciężki stan po zażyciu substancji psychoaktywnych. Czyli po marihuanie też jest możliwe, że taki stan może wystąpić. Jestem tego żywym przykładem. Pewnego razu po kuszeniu przez kolegę w „zły dzień” buszkiem, przeżyłem coś, czego powtórki bym nie chciał za żadne skarby. Był to mój pierwszy raz i w ten dzień akurat byłem bardzo zestresowany, serce zaczęło mocniej bić, nogi drętwieć, a ręce trząść się jakbym miał zaraz odlecieć. Nie mogłem się ruszyć przez dłuższą godzinę, siedziałem jak wryty, słyszałem i widziałem różne rzeczy.
Dziś wiem, że szybszy puls i drętwienie nóg to dla mnie norma. Po prostu wtedy nie wiedziałem, jak mogę się poczuć i sam sobie tę fazę wystroiłem. Komu i kiedy odradzam palenia? A przede wszystkim osobom z nerwicą lub/i nerwicą natręctw. Wiem, że THC pomaga w uspokojeniu, jednak często nie działa dobrze jeśli jesteśmy zestresowani.
Bad trip, jakie są objawy bad tripa?
Do najczęstszych objawów bad tripa można zaliczyć na pewno halucynacje. Dodam tu jeszcze nadmierne pocenie się, powiększone źrenice, drgawki oraz kołatanie serca. Wszystko to może się połączyć i skutkować wymiotami oraz biegunką, to dlatego, że żołądek jest mocno połączony z naszym układem nerwowym.
Bad tripa da się uniknąć, jest szereg symptomów, które są odpowiedzialne za „zdrową fazę”. Napisałem artykuł o tym, jak przygotować się do tripa po grzybkach. Tak samo jest z marihuaną. Jeśli boisz się więc, że bad trip może u Ciebie wystąpić, możesz śmiało wziąć sobie do serca rady z tego artykułu.