spot_img

Co to legalizacja i dekryminalizacja marihuany?

Dziś bardzo informacyjnie, wręcz książkowo, ale krótko.

Wiele osób myli lub zamienia te dwa pojęcia podczas omawiania praw, które zakazują lub pozwalają zażywać marihuany. Choć sama legalizacja i dekryminalizacja nie tyczy się bezpośrednio z nią, to właśnie o marihuanie słyszy się najczęściej gdy mowa o tych dwóch pojęciach. Czy są różnice między tymi pojęciami? No są i to dość spore.

Legalizacja i dekryminalizacja jednocześnie, da się?

Niekoniecznie, te dwa pojęcia się wykluczają, nielogiczne jest coś legalizować i to derkyminalizować jednocześnie, a zaraz wytłumaczę dlaczego.

Co to jest legalizacja?

Legalizacja to zniesienie zakazu posiadania i używania czegoś. W tym przypadku mowa o marihuanie. Legalizując marihuanę rząd może regulować podatek od sprzedaży, oraz samą sprzedaż.

Warto wspomnieć o tym, że rząd może zalegalizować marihuanę do użytku medycznego, a do rekreacyjnego już nie. Co ciekawsze – osoby, które uprawiają ją sami i nie mają „uprawnień” do zażywania marihuany medycznej – czyli recepty, mogą zostać skazani na tej samej podstawie co małolat z gramem w kieszeni.

Medyczna i rekreacyjna to to samo jak co, po prostu ta medyczna przechodzi szereg badań i po prostu wiesz co jarasz.

Co to jest dekryminalizacja?

Dekryminalizacja łagodzi kary za posiadanie i używanie marihuany. Gdy marihuana zostaje zdekryminalizowana to rząd nie reguluje sprzedaży oraz produkcji, więc w sumie wszystko robimy na własną rękę, ale zamiast pójścia do kicia – zapłacisz karę.

W zasadzie podczas dekryminalizacji organy są mniej wyczulone na palaczy. Niby możesz posiadać do użytku osobistego, ale złapany możesz zapłacić grzywnę. Trochę dziwne, ale tak niestety jest.

Przykład Holandii. Tam marihuana nie jest zalegalizowana, ale można posiadać do 5 gram do własnego użytku. Co ciekawsze, w Holandii możesz pójść siedzieć za ziółko! Wystarczy, że spróbujesz przewieźć je przez granicę lub będziesz posiadał przy sobie więcej niż 500 gram.

Podsumowanie

Jeśli w Polsce byłaby chociażby dekryminalizacja, to byłbym szczęśliwy. Serio, tyle do szczęścia mi starcza. Przyjemniej by się paliło gdybyś wiedział, że możesz dostać mandat wysokości 200 zł, niż 2 lata paki.

Jest to dość spora różnica i na pewno wtedy organy nie byłby nastawione na ściganie ludzi, którzy palą. Legalizacja zaś to ciężka sprawa. Mogę się założyć, że po legalizacji ziółko kosztowałoby z 60-70 złotych za gram, co można fundamentować ceną MM. W każdym razie legalizacja to większa kontrola, nie tylko obywatela, a samego towaru, więc co byłoby lepsze? Daj znać!

Podobne artykuły

Komentarze

Najpopularniejsze