W 2013 r. grupa naukowców założyła swoją plantację konopi. Prowadzili oni badania dotyczące długotrwałego używania marihuany i jej wpływu na zdrowie. Policja zlikwidowała plantację, oni twierdzili, że uprawa była tylko i wyłącznie używana do celów badawczych – prokuratura myśli inaczej.
Zgody były, plantacji nie ma, skuci byli
Co ciekawe, poznańska firma wszystkie zgody na uprawę miała, oczywiście w celach badawczych. Mimo to prokuratura oskarżyła dwóch mężczyzn o nielegalną uprawę marihuany, trzeci z nich został oskarżony o posiadanie niewielkiej ilości środków psychoaktywnych (marihuany). Cała trójka została w 2019 r. uniewinniona. Do całego zajścia prokuratura ma obiekcje, chcąc ponownie rozpatrzyć sprawę i ukarać mężczyzn twierdząc, że do badań nie musieli oni konopi uprawiać.
Uprawianie konopi było dość sprzeczne z ideą badania, dlaczego? Badanie dotyczyło przecież długotrwałego zażywania marihuany i jej wpływu na zdrowie człowieka, logiczne jest więc to, że marihuanę podczas badań trzeba było zażywać. Być może to był główny powód dla którego naukowcy z poznańskiej firmy zostali zatrzymani.
Drugim powodem było nielegalne wycięcie roślin przez naukowców pod pretekstem spleśniałych roślin. No będąc szczerym średnio w to wierze, ale chłopaki fajnie kombinowali xD. W każdym razie policja wycięła wszystkie rośliny, a mężczyźni czekają na drugą sprawę.
Co jest lepsze? Ci naukowcy to niezłe ziółka byli 😂. Podobno plantacja nie spełniała norm, budynek w którym przeprowadzano testy również, a oni sami byli non stop pod wpływem środków odurzających. Coś czuję, że tam po prostu był wieczny chillout i balet.